Konkursy na Facebooku – jak pozyskiwać dane o naszych klientach?

3 min
Zaktualizowano:

Głosowania na zdjęcia, kreatywne rysunki, fotomontaże i tym podobne publikacje krążą po Facebooku.Są pochodną działań konkursowych przeprowadzanych przez marki każdej wielkości i kalibru.

Od wielkich międzynarodowych korporacji, po zaledwie kilkuosobową wytwórnię swetrów. Wiadomo, że jeśli za w gruncie rzeczy nie wymagające dużego wysiłku zadanie można dostać całkiem fajną gratyfikację to ludzie przyjdą. Po prostu, taka nasza mentalność.

Konkursy na Facebooku

Gorzej, że wiele marek, a konkretniej osób zarządzających społecznościami patrzy na ten zyskany “szum” dość jednowymiarowo. Konkurs, więcej polubień, w ogóle szał, będzie się działo. Konkurs się kończy, następuje odpływ fanów, interakcje maleją, a wydane pieniądze raczej nie wrócą do naszego portfela w postaci sprzedanych towarów lub usług. Zatem uznałbym robienie konkursu dla samego buzzu za nie tyle głupie, co słabe biznesowo. Abstrahując już od tego, że samo dążenie ku największej liczbie fanów “is so 2012”. Zatem czemu może służyć konkurs marce, która na dodatek posiada swój newsletter lub w ogóle korzysta z email marketingu?

 

Kobiety w social media

Insight czyli wiedza o kliencie

Po pierwsze, insight. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przy zgłaszaniu zadania konkursowego znajdował się mały formularz dotyczący informacji zwrotnej na temat produktu. Możemy zapisać w regulaminie, że wypełnienie formularza jest obligatoryjne żeby praca została rozpatrzona przez jury itd. Oczywiście, część wpisze cokolwiek, byleby przeklikać się dalej i zgłosić swoje niesamowite selfie na tle meblościanki. Ale znajdzie się kilku (-dziesięciu, -set?) użytkowników, którzy wypełnią to okienko sumennie, dając nam cenne informacje dotyczące tego jak użytkowało im się towar, czego im brakowało lub jak odebrali obsługę klienta. Naprawdę zbyt dużą liczbą danych jeszcze nikt nie pogardził. Dzięki temu w kolejnych newsletterach również możemy odpowiedzieć na ich potrzeby, bo zwyczajnie je poznaliśmy. Bez kosztownych badań.

image_gallery.html

 

Zainteresowania

Po drugie, dane o tym, czym się interesują. Facebook ponad półtora roku temu wprowadził Open Graph, czyli możliwość nie tylko dowolnego tworzenia publikacji przez aplikacje, ale także filtrowania użytkowników. Wpiszcie sobie w wyszukiwarce chociażby frazę “My friends who like Nickelback” i sprawdźcie kogo należy usunąć ze znajomych. Tak samo możemy wykorzystać aplikacje, żeby pobierać dane o zainteresowaniach. Oczywiście to trochę bardziej zaawansowana rzecz do zaprogramowania, ale na pewno nie niemożliwa. Oczywiście w aplikacji trzeba odpowiednio użytkowników poinformować o tym, że potrzebujemy ich zgody na udostępnienie tych danych. I tym sposobem możemy chociażby filtrować naszą społeczność “kawoszy” po gatunkach muzycznych które lubią, konkretnych zespołach, sprawdzić czego lubią słuchać i na przykład w kolejnym newsletterze przesłać playlistę najbardziej odpowiadającą danym, które uzyskaliśmy.

Aktywne adresy email

Po trzecie i najprostsze, adresy email. Prawdopodobnie mail wykorzystywany do logowania się na Facebooku jest adresem aktywnym. Więc jeśli aktywnym, to też użytkownik czyta i przegląda maile. Jeśli przeprowadzamy konkurs, to w regulaminie i samym formularzu możemy zawrzeć informację o tym, że użytkownik zgadza się na otrzymywanie informacji marketingowych, a dane będą przechowywane przez firmę XYZ. Oczywiście wymaga to odpowiednich zapisów i opatrzenia stosownymi paragrafami, lecz jak najbardziej jest do zrobienia. Co zatem robimy z adresami uzyskanymi z takiego konkursu? Chociażby oferty VIP dla naszych fanów, coś co jest dedykowane tylko dla nich i dzięki czemu będą czuli, że ich zaangażowanie na profilu zostało do pewnego stopnia wynagrodzone.

image_gallery.html

Co dalej?

Adresy mailowe możemy wykorzystać potem również planując kampanie reklamowe z wykorzystaniem Custom Audiences. Wtedy na przykład osoby, które zostawiły nam adresy mailowe podczas konkursu jako pierwsze dowiadują się o promocjach poprzez sponsorowane posty. Wiadomo, że reklamy są denerwujące dopóki tak naprawdę nie stają się ekskluzywnymi zniżkami, czy wręcz programem lojalnościowym. A właśnie poprzez połączenie mechanizmów reklamowych Facebooka z newsletterem możemy coś takiego zbudować, tworząc elitarną grupę użytkowników, którzy nie tylko chętnie dzielą się opinią o produkcie, ale też wydają na niego swoje pieniądze, bo po prostu czują się “lepsi” od pozostałych. Wszystko przez to, że wzięli udział w naszym konkursie i zostawili swoje dane.

Także planując działania konkursowe na Facebooku pamiętajmy, że raz “zaczepionego” użytkownika powinniśmy dorwać jeszcze kolejnym kanałem, najlepiej bardziej spersonalizowanym, gwarantującym konkretne gratyfikacje. A czy może być coś lepszego niż mail o tytule “Tomek, jesteś wyjątkowy, mamy dla Ciebie 30% zniżki”?