4 narzędzia, które wypromują Twój ebook

13 min
Zaktualizowano:

Epoka cyfrowa jest dla młodych (i nieco starszych) aspirujących autorów zarówno dobrodziejstwem jak i utrapieniem.

Choć nieustanny wykwit coraz to bardziej zaawansowanych technologii dostarcza wielu nowych kanałów publikacji, doprowadził on również do powstania rynku opartego na zażartej konkurencji. Innymi słowy – obecnie każdy posiadacz laptopa może wysmarować kilka tysięcy słów i szumnie określić się mianem autora ebooka.

Choć sytuacja ta zapewnia większą demokrację na rynku, równocześnie działa na niego destabilizująco. Wymogi zezwalające na dostęp do niejako zamkniętej niegdyś dziedziny raz na zawsze uległy obniżeniu – ale to samo dotyczy też jakości. W rezultacie mamy do czynienia z wyraźnie przesyconym rynkiem ebooków, z których większości najprawdopodobniej nie przeczyta nikt poza samym autorem i jego mamą. Tak „szeroki” odbiór i tak można jednak uznać za sukces, bo, moim zdaniem, 99% tych dzieł nie jest warta nawet najmniejszej uwagi.

Wszyscy jesteśmy autorami

To oczywiste, że obecnie wszyscy mamy nieograniczony dostęp do darmowych narzędzi, które pozwalają nam publikować własne utwory. Taką darmową platformę, na której możemy się zaprezentować i obwieścić światu, co konkretnie myślimy na jakikolwiek temat, stanowią media społecznościowe. Dawniej na popularność trzeba było ciężko zapracować; jeszcze większej pracy wymagało uzyskanie prawdziwych wpływów i dołączenie do grona autorytetów. Niestety, dziś wszyscy znajdujemy się w świetle reflektorów. Otóż to: wszyscy jesteśmy autorami naszych cyfrowych autobiografii redagowanych nieustannie.

Dziwnie jest być dziś „prawdziwym” autorem. Pamiętacie ich jeszcze? Mam na myśli żyjących na ogół w oderwaniu od społeczeństwa zawodowych pisarzy o artystycznej duszy, którzy spędzali długie godziny na głębokich przemyśleniach na wybrany temat, ale też na bolesnym doszlifowywaniu tego, co już napisali – po to, aby zdobyć pełnoprawne miejsce w poczekalni u renomowanego wydawcy.

Oczywiście, tak wspaniałe umysły, istnieją nadal. Nie wydaje się również, żeby takie wydawnictwa, jak Penguin czy Bloomsbury miały wkrótce zbankrutować – niemniej jednak, w ciągu ostatnich 5-10 lat krajobraz literacki zmienił się diametralnie.

Publikowanie własnej próżności Publikowanie własnych tekstów

Publikowanie własnych tekstów jest obecnie w dużej mierze uznawaną praktyką (kiedyś zjawisko to określano mianem „vanity publishing”, czyli „publikowania własnej próżności”). Co roku autorzy publikują sami łącznie niemal pół miliona własnych książek  – a to oznacza, że na tym boisku toczy się naprawdę zacięta gra. Dodam, że nie dzieje się tak dlatego, że wszystkie te publikacje są tak dobre – szczerze mówiąc, większość z nich jest po prostu zła i w „dawnych” czasach nawet nie przeszłaby selekcji i nie ujrzałaby światła dziennego – ale dlatego, że jest ich aż tak dużo. Krótko mówiąc, nie jest to kwestia wysokiego poziomu konkurencji, ale jej ogromu.

To zaś przysparza (tzw. prawdziwym) pisarzom zupełnie nowych trudności. Aby w dzisiejszych czasach zasłynąć jako autor i przebić się z talentem przez ciągle rosnącą górę miernoty, nie wystarczy być wyłącznie świetnym autorem. Trzeba również niezwykle skutecznie promować swój talent. W dzisiejszych czasach (a pewnie i w przyszłości) pisarze nie mogą być już tylko pisarzami – muszą być również przedsiębiorcami.

Promowanie własnej osoby – trudny temat dla pisarza

Jak już wspomniałem, pisarz staje przed dylematem. Pisarze (ci prawdziwi) są na ogół introwertykami. Nie zawsze jest to prawdą, choć prawdopodobnie znajduje potwierdzenie w 7 lub 8 przypadkach na 10. Ja sam należę do tej grupy. Najczęściej potrafimy wysłowić się dopiero w samotności i spokoju, w odcięciu od świata, mając za towarzyszy jedynie pióro i kartkę (lub ekran komputera i klawiaturę). A czymś, co jest powodem cierpień – żeby nie powiedzieć, obiektem nienawiści – jest właśnie promowanie własnej osoby. Po prostu nie umiemy tego robić. I wcale nie chcemy.

A jednak musimy.

Musimy, bo – jak na ironię – my, pisarze-introwertycy, chcemy, aby nasz głos został usłyszany. Rzadko uważamy się za jednostki „większe” od pozostałych; w zasadzie częstą cechą introwertyków jest (niesłuszne) przekonanie, że jesteśmy raczej niewiele warci. Tym niemniej, równie często jesteśmy przekonani o wybitności naszych myśli, pomysłów i rozumowania.

PromoteEbook

Promowanie własnej osoby w epoce mediów społecznościowych

Całe szczęście, jest dla nas – (prawdziwych) pisarzy żyjących w epoce cyfrowej – jeszcze nadzieja. Okazuje się, że najbardziej bezbolesną metodę promowania własnej osoby oferują tym wycofanym, nieśmiałym osobom właśnie media społecznościowe. Są one bowiem oparte na tym, na czym wszyscy dobrzy autorzy znają się świetnie – czyli słowie pisanym.

Twitter, Facebook, Tumblr, LinkedIn – to tylko niektóre z najliczniej zamieszkałych miejsc internetowych na tej planecie. Każdy z tych serwisów oparty jest na udostępnianiu i rozpowszechnianiu informacji pisanej.

Niektórym może wydawać się straszne, że młode talenty nie mogą już zwyczajnie skupić się na swoim rzemiośle, pozostawiając kwestię promocji profesjonalistom. Czy tego chcemy, czy nie, tak właśnie wygląda współczesny świat. Jednak skuteczny marketing w mediach społecznościowych, o ile jest prowadzony naprawdę dobrze, może pomóc pisarzowi w zdobyciu ogromnej liczby fanów – i to wyłącznie za sprawą samej obecności, zanim jeszcze ktokolwiek pobierze jego nowy ebook. Innymi słowy – gdybyśmy mogli, jako autorzy, zmienić nasze spojrzenie na promowanie własnej osoby i potraktować je jako nową umiejętność, szansę albo ścieżkę, którą poprowadzimy nasze myśli wtedy, być może, cała ta gra wydałaby się nam nieco mniej zawstydzająca.

4 znakomite narzędzia, które wypromują Twój ebook

Przyjrzyjmy się teraz pewnym narzędziom, które mamy na wyciągnięcie ręki, a których zastosowanie może pomóc pisarzom osiągnąć wyżej wspomniany cel. Wszystkie narzędzia, które tu wybrałem (poza ostatnim z listy), zostały zaprojektowane głównie po to, aby pomóc nam szerzyć spisane przez nas myśli. My zaś musimy pamiętać, że właśnie dlatego jesteśmy pisarzami – zapisujemy słowa po to, aby ktoś inny mógł je przeczytać. Omawiane narzędzia oferują nam możliwość pisania więcej, a następnie udostępniania rezultatu i tym samym promowania naszych obszernych tekstów – ebooków.

Tweet Jukebox

Założony przez autora-przedsiębiorcę, Tima Fargo, Tweet Jukebox jest w głównej mierze narzędziem służącym do tworzenia harmonogramu tweetów – ale pozwala wyeliminować najbardziej czasochłonny element całej tej operacji, czyli samo tworzenie harmonogramu.

Z perspektywy mojego portfela, Tweet Jukebox jest w zasadzie najbardziej wartościowym narzędziem na tej liście. Nawet jeśli zdecydujecie się skończyć czytanie w tym miejscu, gorąco zachęcam Was do wypróbowania tego programu – nie tylko świetnie sprawdza się jako narzędzie promocji, ale stwarza też jedyną w swoim rodzaju możliwość promowania Waszych prac przez Waszych… fanów.

Twitter to, bez dwóch zdań, genialna platforma marketingowa. Krótkie, liczące 140 znaków teksty stanowią doskonałą esencję informacji, której użytkownicy Internetu nie mieliby czasu pochłonąć w inny sposób (na przestrzeni lat nasza zdolność koncentracji uwagi uległa znacznemu skróceniu, o czym z pewnością słyszeliście). Stanowią one również wyzwanie dla pisarzy, otwierając przed nimi jednocześnie szereg nowych możliwości. Dotyczy to również osób promujących własną twórczość. 140 znaków to niewiele – ale dobrzy autorzy uwielbiają podejmować próby perfekcyjnego formułowania myśli. To prawdziwy sprawdzian kreatywności. 140-znakowe cytaty doprawdy mają w sobie coś szczególnego – łatwo się je zapamiętuje i udostępnia, a te naprawdę dobre są w stanie sprawić, że ograniczona liczba znaków zmieni się w wyjątkowy atut podkreślający fascynującą moc języka.

Oczywiście, Wasz ebook raczej nie składa się ze zdań liczących po 140 znaków. Ale ile odrębnych pomysłów w nim zawarliście? Ile statystyk? Idę o zakład, że można je liczyć w setkach. Setkach nowych, interesujących i stanowiących wyzwanie myśli, faktów i liczb – z których wszystkie można przyciąć do rozmiarów wymaganych na Tweeterze, tak aby dać Waszym fanom i obserwatorom przedsmak tego, na co napotkają po otwarciu ebooka.

Jak jednak możecie się domyślać, zebranie tych wszystkich tweetów w całość, a tym bardziej ułożenie harmonogramu ich publikowania w odpowiednich odstępach może zająć sporo czasu. I właśnie ten problem rozwiązuje Tweet Jukebox.

Jak sugeruje sama jego nazwa, Tweet Jukebox funkcjonuje w dużej mierze na zasadzie szafy grającej. I o ile nie jest on w stanie wyręczyć Was w samym pisaniu tweetów (czego, jako pisarze i tak zapewne byście sobie nie życzyli), bierze na siebie całą ciężką pracę związaną z ich planowaniem i samym wysyłaniem.

Wystarczy, że po stworzeniu tweetów zalogujecie się do Tweet Jukebox i załadujecie je do biblioteki. Następnie wybierzcie, z jaką częstością mają być publikowane, naciśnijcie przycisk i obserwujcie, jak wszystko toczy się dalej samo.

Tweet Jukebox będzie „puszczał” Wasze tweety w losowej kolejności w regularnych odstępach czasu (co siedem minut albo tak często, jak zechcesz) przez cały dzień i całą noc. Dzięki temu obserwujące Was na całym świecie osoby będą miały większą możliwość natrafienia na dany tweet na swoim kanale wiadomości. To naprawdę proste.

Jednak najbardziej wyjątkową cechą tego narzędzia jest fakt, że pozwala ono utworzyć tyle bibliotek, ile dusza zapragnie. Każda z nich może dotyczyć innego rodzaju treści. Oznacza to, że jeśli chcecie wypromować kilka e-booków, nie będzie z tym najmniejszego problemu – po prostu załóżcie osobne biblioteki dla poszczególnych akcji promocyjnych, ustawcie zegar i wciśnijcie guzik.

Co więcej, nie tylko Wy możecie sterować Waszą „grającą szafą” – inni członkowie mogą ustawiać wysyłanie tweetów z Waszych bibliotek na ich kanały z newsami. To jedna z najcenniejszych właściwości tego programu, oznacza bowiem, że fani Waszych prac mogą promować je z pomocą Waszych słów za Was. To jeszcze bardziej powinno zmotywować Was do tworzenia takich tweetów, które będą naprawdę interesujące i którymi będziecie chcieli podzielić się z innymi.

Jakby tego było mało, w każdy piątek TJB automatycznie dziękuje 50 najbardziej zaangażowanym obserwatorom promującym Wasze ebooki. A właśnie na takich gestach opiera się skuteczny marketing w mediach społecznościowych.

WordPress (lub inne serwisy do blogowania)

Jestem pewny, że nie ja pierwszy wspominam o tym, że zadaniem pisarzy jest pisanie. Poza myśleniem o pisaniu oraz opowiadaniem znajomym, co myślą o pisaniu, pisarze siadają też za biurkiem i piszą. I to codziennie.

Oczywiście, jako prawdziwi autorzy nie macie wyjścia i po prostu codziennie coś piszecie. Tym niemniej, niekoniecznie robicie to na blogu.

Blogowanie stanowi element rzeczywistości XXI wieku, ale ma niewielką wartość, jeśli chodzi o pozyskiwanie uwagi i promowanie siebie jako aktywnego i inspirującego twórcy.

Niemniej jednak, jeśli chcecie wypromować swoje ebooki, powinniście rozpocząć pisanie bloga w zasadzie od razu. To znaczy, że książka nie musi być skończona, zanim zaczniecie robić szum wokół tego, jak bardzo będzie wartościowa.

Na podobnej zasadzie, na jakiej używacie Twittera i Tweet Jukeboxa (o czym pisałem wyżej), możecie do publikacji różnych faktów, liczb, snippetów o badaniach komentowanych w Waszych ebookach, a nawet całych cytatów wykorzystać blog (i to bez ograniczeń co do liczby znaków). Takie dodatkowe pisanie ma na celu zdobycie uznania jako wiarygodny autorytet w wybranej dziedzinie – i to zanim ukończycie pisanie książki. Blog może posłużyć także za coś w rodzaju rozgrzewki dla Waszej kreatywności zanim przystąpicie do dziennej porcji pracy pisarskiej; wystarczy do tego około 300 słów.

Jeśli chodzi o kwestie praktyczne, nie ma nic prostszego, niż założenie bloga. Najpopularniejszym systemem CMS (content management system) jest, rzecz jasna, WordPress – i to nie bez powodu. Jest to faktycznie najprostsza, najbardziej intuicyjna i przyjazna platforma na rynku. Ale istnieją też inne opcje, np. Blogger czy nawet Tumblr.

Możecie zacząć od którejkolwiek z nich za darmo, a z czasem dokupować płatne opcje, jeśli uznacie je za przydatne. Co najważniejsze, prowadzenie bloga pozwoli Wam zapewnić sobie wartościową obecność w mediach społecznościowych jeszcze przed wydaniem ebooka. Jedyne, co musicie zrobić, to robić to, co potraficie najlepiej – czyli pisać.

PromoteEbook2

Wtyczki do porzuconych koszyków

W momencie, kiedy piszę te słowa, wskaźniki porzucania koszyka znajdują się na poziomie 68,63%. Oznacza to, że nawet jeśli napiszecie ebook, opublikujecie go i skutecznie przyciągniecie klientów do sklepu internetowego, to ponad dwie trzecie osób, które umieszczą go w koszyku, przerwie operację zanim transakcja dobiegnie końca.

Tacy ludzie są właśnie pożądanymi leadami. Przecież w końcu niemal złapali przynętę i zostawili swoje pieniądze, ale z jakiejś przyczyny porzucili tę łódź, zanim zdążyła dobić do brzegu.

Być może ulgę przyniesie Wam informacja, że wiele z tych niedokończonych zakupów ma jeszcze szansę na realizację. Wystarczy, że zwrócicie się do tych klientów ponownie, delikatnie przypominając im, jak wspaniały ebook wciąż czeka na nich w koszyku. A co jeszcze lepsze – istnieją świetne narzędzia, które mogą Wam w tym pomóc.

Jeśli prowadzicie sprzedaż przez stronę w domenie WordPress, możecie skorzystać z wtyczki do porzuconych koszyków, np. Abandoned Cart Pro, która prześle niezdecydowanym klientom kilka emaili z przypomnieniem. Możecie też zdać się na własne moce pisarskie i sami zredagować treść takich wiadomości, a także spróbować namawiać do zakupu poprzez dodatkowe bony i zniżki.

Jeśli Wasz sklep działa w domenie Selz, wystarczy, że uruchomicie aplikację Abandoned Cart, która automatycznie wyśle spersonalizowane wiadomości do wszystkich niedoszłych klientów .

PayPal

Ta platforma pojawia się na samym końcu lejka sprzedażowego, ale jedną z głównych przyczyn porzuceń koszyka jest właśnie brak preferowanej metody płatności – a dla 173 milionów ludzi metodą tą jest PayPal.

Oferowanie klientom możliwości zapłacenia w sposób, który znają i kochają, jest wypróbowanym sposobem na zdobycie ich zaufania i przekonanie ich, że warto robić z Wami interesy. PayPal działa w 203 krajach i obsługuje 26 walut – co oznacza, że stanowi doskonałe narzędzie do prowadzenia sprzedaży na całym świecie (a do tego pewnie dążycie).

Co więcej, zdajecie sobie pewnie sprawę, że tablet i czytniki nie są obecnie jedynymi urządzeniami wykorzystywanymi do czytania ebooków.  Ludzie w coraz większym stopniu używają do tego swoich smartfonów. Dzięki PayPalowi, Wasi klienci będą w stanie zapłacić poprzez każde z tych urządzeń, w każdej chwili i w każdym miejscu – a to, z punktu widzenia promocji, niezwykle istotna informacja, którą możecie wykorzystać.  Zapewnijcie potencjalnych klientów, że ich płatność nie tylko zostanie zaakceptowana, ale będzie też chroniona i bezpieczna.

Na koniec chciałbym jeszcze życzyć powodzenia wszystkim wschodzącym gwiazdom pisarstwa. Musicie dać się usłyszeć w tym ogólnym hałasie, ale jeśli zaczniecie korzystać z opisanych narzędzi – a w szczególności z Tweet Jukeboxa – istnieje ogromna szansa, że uda Wam się wykazać, że jesteście zarówno świetnymi autorami, jak i przedsiębiorcami. Nie mogę już doczekać się Waszych ebooków!